
I znowu wszystko idzie idealnie, tym razem zatrzymuje sie jakis podrywacz, ktory wcale mnie nei widzial i pewnie mial ochote na moja Kasie. Typowy argentynski macho, wesoly, przyjazny, ma zone i dziecko, no i jak mowi wiele kochanek, pokazuje nawet prezerwatywe nam na znak ze zawsze jest przygotowany. Proponuje mi wymiane Kasia na jakas przygodnei poznana Argentynke. Oczywiscie sie nie zgadzam. Macho zabiera nas prawie do Posadas, tam zmieniamy kierunek i lapiemy stopa na policyjnym punkcie kontrolnym, mija 5 minut i juz jestesmy znowu w drodze. Nasz kolejny kierowca to szeregowy pracownik jakiejsc firmy handlowej. Zarabia na miesiac 900 peso i czuje sie wykorzystywany przez szefa ktory kontroluje jego czas pracy i karze pracowac nawet w soboty czy w niedziele. Z San Ignacio do apostoles mieslimy tylko 120 km dlategotez o 12:00 juz jestesmy na miejscu. Niestety nasz szofer wysadzil nas troche zbyt wczesnie i musimy okolo 30 minut wedrowac do domu Pani Krystyny, ktora miala nas ugoscic. Smieszne jest to na jakim skrzyzowaniu wyszlismy z auta. Rog ulic Polska i Ukraina, oczywiscie zapisanych w wersji hiszpansko jezycznej. Juz wedrowka po tym miescie pokazuje nam ze trafilismy do bardzo milego zakatka. Osada nie ma zadnych wysokich budynkow tylko niskie w wiekszosci parterowe wille. Ulice tona w zieleni ozdobionej przepieknymi kwiatami. W koncu docieramy do celu. Naszego hosta jeszcze nie ma, bo zapapowiadalismy sie dopiero na 14-15 a jestesmy juz o 13, ale po 5 minutach przybywa. Krystyna to kobieta w wieku okolo 50 lat. Zaprasza nas do srodka. Ma przepiekny dom, z basenem, bardzo gustownie urzadzony. Widac ze od razu wie czego potrebuje podrozni. Dostajemy do dyspozycji wlasny duzy pokoj z lazienka. Od razu padaja pytania o to czy chcemy uprac rzeczy. Krystyna zabiera sie tez za przygotowanie posilku. Jestesmy w raju. Przez reszta soboty i cala niedziele beda dbali o nas jak o wlasne dzieci Moze i tez dlatego ze corka Pani Krystyny jest tez w drodze juz od 8 miesiecy wloczac sie gdzies po calej Ameryce Poludniowej.


Sobota schodzi nam na intensywnym zwiedzaniu za to niedziele przeznaczamy na odpocznek, pisanie wiadomosci i plawienie sie w pieknym basenie, trzeba troche odpoczac bo jutro przed nami prawie 1000 km do Buenos Aires.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz